Hej,
Potwierdzam, że Ralfi dotarł bezpiecznie do Łodzi

Wstępne zapoznanie z nowym kolegą, Sanjim, przebiegło pomyślnie: chłopaki gruchali na siebie, przepychali się, ganiali, czasem ciągnęli za futro na pupach, ale nie robili sobie większej krzywdy. Zgodnie z radami, jakie wyczytałam na forum stopniowo zmniejszałam im wybieg, a na noc nawet zamknęłam już razem w jednej klatce. Ralfi wieczorem już się poczuł odważniejszy i zaczął bez oporu ganiać i dominować Sanjiego, podczas gdy ten tylko uciekał i darł ryjka, więc obawiam się, że mój pierwszy świnak po prostu jest małą pierdołą życiową

Noc przebiegła dosyć spokojnie, dwa czy trzy razy budziłam się, bo Ralfi znów ganiał Sanjiego, ale potem każdy znów się kładł i szli spać. Wstępne wnioski są takie, że nie powinni się pozabijać

Mam nadzieję, że z czasem Ralfi trochę się uspokoi i nie będzie aż tak "napastliwy" wobec Sanjiego, bo ten póki co wygląda na mocno zestresowanego nowym kolegą

Czas pokaże
