Dziś maluszki ważą po 400g. Zostało nam jeszcze wyleczenie grzybka. U Martiego mała zmiana na nosku. U Alexa nowy wykwit na karku. Później już tylko profilaktycznie na EC.
W klatce wciąż rozrabiają. Na rękach rozkładają. Z dnia na dzień bardziej ufni. Kochają człowieka. Nie pozostaje nic innego jak tylko kochać ich

Zaczynają na poważnie swoje świnkowe tańce-gruchańce
Jedzą praktycznie wszystko.
Warzywa: marchewkę, paprykę, ogórka, natkę pietruszki, koperek ( w naciach wolą łodyżki niż listki), seler naciowy, jabłko, arbuz, truskawki, borówki, czereśnie, bazylię, melisę, cykorię, buraka.
Zioła: babka lancetowata, szerokolistna, mniszek, skrzyp polny, krwawnik, jeżówka, mięta, pokrzywa, liście brzozy, liście truskawki.
Siano w mega ilościach.
Niech ktoś się w końcu w nich zakocha, bo naprawdę takie świnki to małe skarby. Coraz ciężej przychodzą mi na usta słowa "Znajdziemy im nowy dom". I jeszcze trochę, a trzeba będzie się ze mną o nich bić
Alex

Marti
