Na plus jest tak:
1. nie ma gorączki, a tolfedynę ostatnią dostał w piątek wieczorem
2. przybrał na wadze ponad 60g od niedzieli
3. ma normalny apetyt
4. w klatce leży głową do przodu jak zawsze, nie chowa się, nie odwraca bardziej niż zwykle, nie napusza ani nic
5. stado traktuje go normalnie
6. nie zaczął charczeć, nic mu nie puka przy oddychaniu
7. nie oddycha paszczą, tylko nosem, nie jest wzdęty, czyli powietrza nie łyka
8. bardzo dobrze znosi antybiotyki, boby ma niemal ok
na minus jest:
oddycha na pewno nie lepiej niż tydzień temu, boki mu chodzą aż go rzuca
To jest właśnie okropne, że jeśli była jakaś infekcja, a pewnie była, skoro gorączkował, to antybiotyki pomagają, ale jeśli mu coś rośnie na tej opłucnej, to nawet zupełnie zdrowy nie będzie miał jak oddychać i czeka go eutanazja. Jeszcze się będę raz pytała, czy tego nie da się zoperować, on jest tak silny i zdrowy, że warto walczyć. Nawet jeśli jest ryzyko operacji, to co on ma do stracenia? Oczywiście, jeśli mu rośnie. Dr Magda planuje mu zrobić w czwartek rtg, poprzednie pokazywało, że płuca są jakby ściśnięte przez coś w klatce piersiowej, czyli na kolejnym zdjęciu będzie widać, czy jest różnica i w którą stronę.
Bardzo mi z tym okropnie, zwłaszcza, że on poza tym jest tak dorodny i zdrowy i przecież, kurczę, całkiem młody. Bez sensu się buntować, ale jak się obsługuje odbiory, to wciąż ktoś już nie chce świnek mających 6, 7 albo i 8 lat. Lałabym kijem i nawet nie patrzyła, czy oddycha.