Puchate Siły Tormund chory
Moderator: silje
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Z oddychaniem poprawa. Ale stracił apetyt. Czy to może być po bactrimie?
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23212
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Może. A nawet bywa. Loczek tak mial latem i bylam uprzedzona i maluchy któreś też.
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7925
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
U mnie Blue już 4 tydz na bactrimie i apetyt dalej taki sam.
kciuku niezmiennie
kciuku niezmiennie

Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Bo się załamałam.
Cały czas żarł mi ze strzykawki i w ogóle, poza tymi najgorszymi 12 godzinami w niedzielę w nocy. Wczoraj rano to już był Wiedźmin Reaktywacja. W dodatku zrobił coś najcudowniejszego na świecie. Wchodzę do pokoju rano ze strzykawkami dobrego i zaczynam bredzić: "Moje kochane Grubości, chodź Wiedźminku, mam coś dla ciebie!" A on- zerwał się z legowiska i biegiem do mnie. Nigdy jeszcze tak nie zrobił, co innego jak widać, że niosę cykorię, czy inne widoczne pyszności, wtedy wszystkie lecą. A on nic nie widział, po prostu zrozumiał.
No kocham go strasznie.
I przestał prawie jeść. Odwraca głowę od strzykawki, zmuszam go. W klatce je bardzo powoli i z wyraźnym brakiem entuzjazmu, tak przez rozum. Skóra mu wisi, aż się boję go zważyć.
Martwię się okropnie. Cała nadzieja w tym, że on ma z czego chudnąć, ale przy podejrzeniu nowotworu to lepiej się niepotrzebnie zapasów nie wyzbywać.
Mam cały czas nadzieję, że to nie nowotwór, choć może się łudzę......... Na Rtg w czwartek widać było, że ta dużo zmiana z przodu jest mniejsza, ale te dwie mniejsze były nawet bardziej wyraźne, choć dr. Bralewska nie przesądzała, bo to nie echo. Duża mogła się na zdjęciu zmniejszyć z powodu zmniejszenia stanu zapalnego wokół, a z kolei małe mogły być wyraźniejsze z tego samego powodu, albo się wiercił itd. Echo pokaże dokładniej, ale to dopiero pewnie 5 listopada, 29 października mamy kontrolę, ale bez echa na razie.
To niedzielne tąpnięcie było z mojej winy. W aptece nam powiedziano, że taki mały encoton jest bardzo trudno dostępny i zamówią na poniedziałek. Bezmyślnie popełniłam dwa karygodne błędny: po pierwsze, w sumie mniej ważne, mogłam zabrać receptę i szukać dalej, a nie uwierzyć, że to takie trudne do zdobycia. Po drugie, ważniejsze, mogłam wziąć encorton 5mg i podzielić jakoś na 10 części. W sumie nagłupiej zrobiłam nie dzwoniąc od razu do dr Magdy, co mi jasno powiedziała. Powody były dwa. Mój Tata zmarł na nerki w lutym, wcześniej bardzo ciężko chorował i latami brał encorton, wielu lekarzy mu potem powiedziało, że steryd zniszczył mu zdrowie. W szpitalu zimą lekarze nie byli w stanie stwierdzić dlaczego gorączkuje tygodniami i podali mu kolosalną dawkę encortonu (30mg, potem mniej), który teoretycznie pomógł, ale bardzo pogorszył i tak fatalny stan nerek. Naprawdę niedoleczonego, a pod tym względem nawet bardziej chorego Ojca wypisali po 3 tygodniach do domu, bo takie mają procedury, a On miał 86 lat. W domu, bez kroplówek, ale za to na furosemidzie
i tym cholernym encortonie, Tata był dwa tygodnie. W stanie bardzo ciężkim zabrano go do, szczerze powiem, umieralni na Bursztynowej, gdzie codziennie było bardziej oczywiste, że mają go w nosie. Tam umarł.
Słowo encorton budzi we mnie grozę. Panicznie się bałam dzielenia, przekonana, że jak podzielę źle, to Wiedźmina zabiję. I był w tak świetnej formie, że sobie w duchu myślałam, że trzy dni przerwy między dwoma antybiotykami a sterydem dobrze zrobią jego organom wewnętrznym. Tym sposobem, z nadmiernego lękowego mędrkowania, bym go zabiła. W niedzielę rano był kwitnący. Jakiś czas mnie nie było. Zaglądam pod wieczór, żeby dać mu probiotyk, a on się dusi. Ubrałam się i popędziłam do Mamy, znalazłam tam encorton 5mg po Tacie, jeszcze ważny, rozpuściłam w 2 ml wody i podałam 0,2. pewnie było więcej, bo się zawiesina nie do końca rozpuściła jednak. Uznałam, że już wszystko jedno. W nocy śmierdział strasznie z paszczy i dusił się jak Euzebiusz i Kresyda. Część nocy z nim siedziałam i go grzałam, bo był lodowaty. W końcu poszłam spać, bo się ogrzał. Byłam pewna, że znajdę go martwego rano. Rano żył i był jakby w lepszej odrobinie formie, ale i tak myślałam, że pojedziemy do MV raczej w ostatnią drogę. Zależało mi, żeby zobaczyła go dr Bralewska, która znała jego stan. tymczasem nastąpiła olbrzymia poprawa, zjadł masę szpinaku, cykorii, CN i ratunkowej mazi, oddychał lepiej. Encorton go uratował, a dr Magda mu zwiększyła na 4 dni dawkę na 1mg. 0,5 mg to nie jest dawka końska, jak sądziłam. Mogłam mu tą piątkę dzielić bez stresu. Już wieczorem był ok, wczoraj też.
No i nie je.
Cały czas żarł mi ze strzykawki i w ogóle, poza tymi najgorszymi 12 godzinami w niedzielę w nocy. Wczoraj rano to już był Wiedźmin Reaktywacja. W dodatku zrobił coś najcudowniejszego na świecie. Wchodzę do pokoju rano ze strzykawkami dobrego i zaczynam bredzić: "Moje kochane Grubości, chodź Wiedźminku, mam coś dla ciebie!" A on- zerwał się z legowiska i biegiem do mnie. Nigdy jeszcze tak nie zrobił, co innego jak widać, że niosę cykorię, czy inne widoczne pyszności, wtedy wszystkie lecą. A on nic nie widział, po prostu zrozumiał.
No kocham go strasznie.
I przestał prawie jeść. Odwraca głowę od strzykawki, zmuszam go. W klatce je bardzo powoli i z wyraźnym brakiem entuzjazmu, tak przez rozum. Skóra mu wisi, aż się boję go zważyć.
Martwię się okropnie. Cała nadzieja w tym, że on ma z czego chudnąć, ale przy podejrzeniu nowotworu to lepiej się niepotrzebnie zapasów nie wyzbywać.
Mam cały czas nadzieję, że to nie nowotwór, choć może się łudzę......... Na Rtg w czwartek widać było, że ta dużo zmiana z przodu jest mniejsza, ale te dwie mniejsze były nawet bardziej wyraźne, choć dr. Bralewska nie przesądzała, bo to nie echo. Duża mogła się na zdjęciu zmniejszyć z powodu zmniejszenia stanu zapalnego wokół, a z kolei małe mogły być wyraźniejsze z tego samego powodu, albo się wiercił itd. Echo pokaże dokładniej, ale to dopiero pewnie 5 listopada, 29 października mamy kontrolę, ale bez echa na razie.
To niedzielne tąpnięcie było z mojej winy. W aptece nam powiedziano, że taki mały encoton jest bardzo trudno dostępny i zamówią na poniedziałek. Bezmyślnie popełniłam dwa karygodne błędny: po pierwsze, w sumie mniej ważne, mogłam zabrać receptę i szukać dalej, a nie uwierzyć, że to takie trudne do zdobycia. Po drugie, ważniejsze, mogłam wziąć encorton 5mg i podzielić jakoś na 10 części. W sumie nagłupiej zrobiłam nie dzwoniąc od razu do dr Magdy, co mi jasno powiedziała. Powody były dwa. Mój Tata zmarł na nerki w lutym, wcześniej bardzo ciężko chorował i latami brał encorton, wielu lekarzy mu potem powiedziało, że steryd zniszczył mu zdrowie. W szpitalu zimą lekarze nie byli w stanie stwierdzić dlaczego gorączkuje tygodniami i podali mu kolosalną dawkę encortonu (30mg, potem mniej), który teoretycznie pomógł, ale bardzo pogorszył i tak fatalny stan nerek. Naprawdę niedoleczonego, a pod tym względem nawet bardziej chorego Ojca wypisali po 3 tygodniach do domu, bo takie mają procedury, a On miał 86 lat. W domu, bez kroplówek, ale za to na furosemidzie

Słowo encorton budzi we mnie grozę. Panicznie się bałam dzielenia, przekonana, że jak podzielę źle, to Wiedźmina zabiję. I był w tak świetnej formie, że sobie w duchu myślałam, że trzy dni przerwy między dwoma antybiotykami a sterydem dobrze zrobią jego organom wewnętrznym. Tym sposobem, z nadmiernego lękowego mędrkowania, bym go zabiła. W niedzielę rano był kwitnący. Jakiś czas mnie nie było. Zaglądam pod wieczór, żeby dać mu probiotyk, a on się dusi. Ubrałam się i popędziłam do Mamy, znalazłam tam encorton 5mg po Tacie, jeszcze ważny, rozpuściłam w 2 ml wody i podałam 0,2. pewnie było więcej, bo się zawiesina nie do końca rozpuściła jednak. Uznałam, że już wszystko jedno. W nocy śmierdział strasznie z paszczy i dusił się jak Euzebiusz i Kresyda. Część nocy z nim siedziałam i go grzałam, bo był lodowaty. W końcu poszłam spać, bo się ogrzał. Byłam pewna, że znajdę go martwego rano. Rano żył i był jakby w lepszej odrobinie formie, ale i tak myślałam, że pojedziemy do MV raczej w ostatnią drogę. Zależało mi, żeby zobaczyła go dr Bralewska, która znała jego stan. tymczasem nastąpiła olbrzymia poprawa, zjadł masę szpinaku, cykorii, CN i ratunkowej mazi, oddychał lepiej. Encorton go uratował, a dr Magda mu zwiększyła na 4 dni dawkę na 1mg. 0,5 mg to nie jest dawka końska, jak sądziłam. Mogłam mu tą piątkę dzielić bez stresu. Już wieczorem był ok, wczoraj też.
No i nie je.

- urszula1108
- Posty: 3214
- Rejestracja: 16 maja 2014, 18:01
- Miejscowość: Nadolice Wlk/Wrocław
- Kontakt:
- jolka
- Wiceprezes ds. adopcyjnych
- Posty: 7925
- Rejestracja: 27 sie 2014, 20:57
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
sosnowa nawet nie wiem jak Cie pocieszyć. Jak przeczytałam że był zimny- zadrżałam- przypomniała mi się Kafelek
Pod Pulsvetem ja masowałam, czekalam az otworzą o 9 . Nie dało rady, krążenie siadło bardzo
Teraz problem z Patrykiem- tak się boję i wiem co Ty czujesz i jak walczysz. Najgorsze w tym wszystkim jest to , ze czasem stajemy na głowie i nic , ale to nic nie możemy !!
Ja dziś na 16 z Grubym, a Blue słysze znowu huczy mimo bactrimu już 4 tydz podawanego.Powiedz, dalczego my tak to przeżywamy wszystko?? czy nie mogłybyśmy tych świń traktowac jak zwierzeta? nieee- to dzieciaczki są..i dlatego tak boli bardzo ....



Ja dziś na 16 z Grubym, a Blue słysze znowu huczy mimo bactrimu już 4 tydz podawanego.Powiedz, dalczego my tak to przeżywamy wszystko?? czy nie mogłybyśmy tych świń traktowac jak zwierzeta? nieee- to dzieciaczki są..i dlatego tak boli bardzo ....

Chantal Jaśminka TM /16.11.2014
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
Kafelek TM 04.06.2018-
Zuzia TM 21.06.2018
Myszka TM 26.12.2018
Grusia TM 15.11.2019
Patryczek TM-21.12.2020
Olala TM-2.04.2021
Agatka TM-8.07.2021
Blusia TM-6.08.2021
- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Tak to jest. Uczucie jest potężne.
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23212
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Przeczytałam, włosy mi się zjeżyły. Cholera z tymi sterydami, żeby się człowiek lepiej znał. Od czasu, kiedy się dowiedziałam, że gryzonie metabolizują leki inaczej niż ludzie i inne gatunki, i dawki dla szczura czy świnki mogą być większe niż dla kota (oczywiście nie pamiętam, o których lekach mowa...), zawsze bardzo dokładnie dopytuję o dawkowanie i wieszam kartkę na lodówce.
Wiedźmin może być zmęczony leczeniem.

Wiedźmin może być zmęczony leczeniem.



- sosnowa
- Posty: 15296
- Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
Może. A tu końca nie widać i oby tak dalej, że tak powiem.......
Edit. Dr Bralewska w wyniku konsultacji przez messengera zaleciła zwiększenie dawki probiotyku........
Czy probiotyk można dawac z Ulgastranem lub sterydem? Bo juz brak mi godzin na podanie mu bactrim co 12 godzin, steryd, zentonil, 2x ulgastran, 2 x probiotyk. wszystko prawie musi być z dwugodzinnym odstępem. Probiotyk też razem z Ulgastranem raczej nie?
Edit. Dr Bralewska w wyniku konsultacji przez messengera zaleciła zwiększenie dawki probiotyku........
Czy probiotyk można dawac z Ulgastranem lub sterydem? Bo juz brak mi godzin na podanie mu bactrim co 12 godzin, steryd, zentonil, 2x ulgastran, 2 x probiotyk. wszystko prawie musi być z dwugodzinnym odstępem. Probiotyk też razem z Ulgastranem raczej nie?
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23212
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Puchate Siły z Wiedźminem lepiej
zentonil, steryd etc to nie problem, chyba mogą byc razem. Probiotyk z bactrimem osobno, wiadomo. Ulgastran powinien być "na czczo", bo on robi wyściółke przewodu, trochę blokuje wchłanianie ale tylko niektórych leków, za jakieś pół godziny antybiotyk, a za następną godzinę probiotyk. Zdążysz rano?