Po dzisiejszej wizycie nie tracimy nadziei. Nie jest dobrze, w naszych małych płuckach gra i buczy , ale jest minimalna poprawa. Zmniejszył się kaszel, krtań przestała być reaktywna. Roszponia trzyma też wagę i widać zmianę w jej zachowaniu. Jest aktywniejsza i więcej czasu spędza na wędrówkach zamiast na ciągłym leżeniu. Kontynuujemy dotychczasowe leczenie i nie tracimy wiary .
Meldujemy, że u nas bez zmian. Nie wiem czy to dobrze czy źle, bo wciąż słyszymy problemy z oddychaniem, ale trzymamy się nadziei, że skoro waga nie spada to mamy jeszcze szansę. Z końcem grudnia mamy kolejną kontrolę, mija trzeci miesiąc leczenia i nebulizacji. Jesteśmy zmęczeni, ale nie poddajemy się!
misia1 pisze:Nie poddawajcie się, za nic. My z Kawiorkowskim mamy nebulizacjie od półtora roku dwa razy dziennie. Dacie radę.
Misia dzięki Ci za ten komentarz to podnosi na duchu, że jest nadzieja skoro Kawiorek trzyma się tak długo <3. Nie poddamy się, to jedno mogę obiecać. za Kawiorka.
Kolejna wizyta i kolejne złe wieści. Roszponka znowu gubi wagę a w drogach oddechowych ponownie pogorszenie. Włączamy jeszcze jedną rzecz do leczenia. Dobrze pamiętamy jak Roszponka dzielnie walczyła z Mirabelka o przywództwo w stadzie podczas łączenia, w tej chwili Papaja przejęła jej miejsce w stadzie. To chyba najbardziej pokazuje, że słabnie