Tyle mnie nie było, a tu tyle się zmieniło. Strasznie mi przykro jak pomyślę o wszystkich znajomych mi świnkach, które zabrał tamten rok
Trochę odłożyliśmy operacje Nachosa. Teraz już ma wyznaczony termin na 10.01 - będziemy wycinać guzka pod pachą i tłuszczaka przy sutku - Pani Dr twierdzi, że skoro będzie już znieczulony, to, lepiej żebyśmy pozbyli się oby dwóch zmian.
Martwię się bardzo i się boję. Ale nie chcę żałować, że czegoś dla niego nie zrobiłam. Mam nadzieję, że zniesie dobrze operacje i wszystko szybko wróci do normy. Akurat w tym terminie, będę w domu, albo ja, albo M, także będziemy mieli go na oku przez te kilka dni po operacji non stop. Co prawda w sobotę 12, muszę jechać na egzamin do Poznania, ale na te parę godzin przyjedzie posiedzieć do nas moja siostra. Jest w dobrej kondycji, je ładnie. Jedyne co to zrobił się spokojniejszy. No ale już ma ponad 3 lata, więc może przy młodszym Czesiu wygląda na bardziej spokojnego.
Po wycięciu zmiany dajemy na histopatalogię - zobaczymy, co to za dziadostwo i dopiero potem będziemy podejmować dalsze decyzje.
Ściskamy mocno i prosimy o dużo kciuków.