U chłopaczków chwilowo nic nowego się nie dzieje. Było jedno zapytanie jakiś czas temu, ale przycichło. Jeśli nic się nie zmieni, to miśki pojadą z nami na Święta do moich rodziców;) już cieszę się na myśl o czterech transporterach w samochodzie i kolejnej klatce wywożonej w bagażniku a rodzice jak się cieszą
Słodkości natomiast osiągnęły całkiem ładną wagę - Rodzynek - mały pulpet dobił do 1050 g, natomiast Batonik trzyma swoje stabilne 950 g
A tak się ostatnio Rodzynek na wybiegu przed nami chował...
Walentynkowy Batonik i walentynkowy Rodzynek pozdrawiają wszystkich serdecznie
Chłopaki żyją sobie zgodnie i spokojnie. Lubią wybiegi. Z Rodzynusia zrobił się jeszcze większy miziak, natomiast Batonik jest słodką mordeczką z wyrazem ciapki w oczkach łapie chrupka do dzioba i na wstecznym wjeżdża z nim do tunelu, gdzie oddaje się w spokoju konsumpcji
Misiaki cały czas wypatrują swojego domku szkoda, by ich potencjał super-prośków "marnował się" w DT...
Ale mają teraz przystojniaki nowego przyjaciela ,czyż nie? Bardzo słodkie słodkości! I nie ma się nad czym zastanawiać tylko brać bo ominą Was takie łakocie !
Moje świnki - Belinda i Pernilla :
oraz mopsik Bella
Pamięci ukochanego Icunia i poprzedzającej go Wielkiej Czwórki...
A u chłopaczków cisza... i średni spokój.
Rodzynuś niecałe 3 tygodnie temu zaczął nam rzęzić w nocy Przeczuleni pojechaliśmy do weta i dobrze, bo okazało się, że w obu płuckach są szmery. Mały dostał Baytril i Tolfedynę na tydzień i po tygodniu wszystko już było osłuchowo dobrze. Niestety w tym tygodniu w nocy z wtorku na środę Rodzyn znów zaczął wydawać niepokojące świsty, tak jakby gwizdek połknął i aż mnie tym w nocy obudził. Michał pojechał z nim w środę ponownie do weta - całe szczęście teraz to takie "świszczenie krtaniowo-gardłowe". Znów antybiotyk na tydzień, tym razem jakiś Borgal (pierwsze słyszę...) i potem kontrola. Mamy nadzieję, że już będzie dobrze.
Jedyne co nas zastanawia, to to, skąd mu się to "bierze". Chłopaki ani nie mieszkają w przeciągu, ani w pokoju nie jest zimno,żeby Rodzynek miał się przeziębić... Jakiś taki pech chyba po prostu... :/