 
 Oczywiście nie jest idealnie, bo jutro będę łapać jej siuśki i lecieć z nimi do kliniki, no ale nie można mieć wszystkiego.
Moderator: pastuszek
 
  
  
 Przed chwilą sprzątałam w kuchni i bardzo ładnie się interesowała wszystkim i wyciągała pyszczek. Waga jej się ustabilizowała na 670-680g i będę musiała nad tym popracować. Ona się chyba po prostu kiepsko czasem czuje po tych zastrzykach (no mają pierdyliard działań nieporządanych), za tydzień kontrola krwi, zobaczymy. Słyszę, jak chrupie ogórka w kuchni, przesłodki dźwięk.
 Przed chwilą sprzątałam w kuchni i bardzo ładnie się interesowała wszystkim i wyciągała pyszczek. Waga jej się ustabilizowała na 670-680g i będę musiała nad tym popracować. Ona się chyba po prostu kiepsko czasem czuje po tych zastrzykach (no mają pierdyliard działań nieporządanych), za tydzień kontrola krwi, zobaczymy. Słyszę, jak chrupie ogórka w kuchni, przesłodki dźwięk.  


 
   Koluska...
 Koluska...   Przykro mi. Zapewniłaś jej cudowny domek, w którym była szczęśliwa. Bardzo Ci za to dziękuję!
 Przykro mi. Zapewniłaś jej cudowny domek, w którym była szczęśliwa. Bardzo Ci za to dziękuję!  
 Chociaż tyle dobrego, że nie wcześniej, bo mogłabym nie zauważyć. Porysowane oczka (kropelkujemy) i zapalenie dróg oddechowych. Panicz już nie wychodzi na jedzonko tylko muszę go sama pilnować. Ale już mu lepiej i nawet wyciąga pysio podczas dokarmiania. Miał też pobraną krew na komplet badań i jutro będę dzwoniła dopytać się o wyniki.
 Chociaż tyle dobrego, że nie wcześniej, bo mogłabym nie zauważyć. Porysowane oczka (kropelkujemy) i zapalenie dróg oddechowych. Panicz już nie wychodzi na jedzonko tylko muszę go sama pilnować. Ale już mu lepiej i nawet wyciąga pysio podczas dokarmiania. Miał też pobraną krew na komplet badań i jutro będę dzwoniła dopytać się o wyniki.