Hej,
dzisiaj odszedł od nas Nachosek. 
Już ponad miesiąc temu zdiagnozowaliśmy u niego guza na tarczycy, był leczony.
Niestety tarczyca spowodowała, że serce dostało w kość. 
Wczoraj był w szpitaliku, pod tlenem. Wieczorem przywieźliśmy go do domu, dokarmialiśmy, daliśmy leki.
Niestety o 3 w nocy odszedł na naszych rękach. Zdążyliśmy się pożegnać. 
Jest mi okropnie smutno. Przeżył wszystkich swoich towarzyszy, mam nadzieję że biega teraz z Tościkiem i Czesiem za TM i nic, a nic go już nie boli.  
