Powiem jej.
Pochwaliłam boby

to dziś rano była niczym hrabina na zamku Obesran, jak to już kiedyś wymyśliłam.
Ale to może z powodu przesadnej różnorodności zielonego wczoraj. Tak jakby ta gentamycyna z nebudem jednak robiły różnicę, ogólnie rzecz biorąc, ale już się boję cieszyć.
Natomiast korzystając z zamieszania i zwiększonych dostaw dobrego, Otonia i Junior utyli spektakularnie. Otonia siedzi na dole przytulona do Myszy albo gania się z Heńkiem j.r. jakby miała rok, a nie prawie 4. Znaczy tusza im nie przeszkadza. Do czego to doszło! No bo że samiec znowu zasługuje na przysługujący mu z rozdzielnika przydomek i znowu jest Gruby na pokładzie, to w sumie prawidłowo. Ale żeby słowa "Otonia" i "tusza" pojawiły się w jednym zdaniu!
