To coś w rodzaju zajadów - prawdopodobnie z niedoborów. Uderzeniowa dawka witaminy C (bałwan nie chce papryki) i smarowanie. wygląda brzydko, ale nie jest groźne.
Powiedzmy sobie otwarcie - on ma za sobą takie przejścia, że jego organizm może być mocno walnięty. Mamy nadzieję, że to nie drożdżaki... W razie czego, to witamina C tak samo jest niezbędna.
Nerwus jest z niego straszny.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
I jak świetnie wyciera maść spod nosa w ciągu pięciu minut! W siano, w norkę, w cokolwiek! Ale powiem Wam, że nie ma jak sianko do ułożenia się na nim. Kule są fajne, też można z nich skorzystać, ale na niczym się tak dobrze nie mozna wyłożyć na cała długość jak na sianie
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Tyle zabiegów leczniczych, ile miał Iker, powinno spowodować, że jest całkowicie zsocjalizowany, a tymczasem - nic podobnego! Spiernicza na mój widok nadal...
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
bo socjalizacja polega na tym ze smaruje szybko swinie a potem tylko glaskam i glaskam i glaskam
az sie swinia wyluzuje i w koncu maly glupolek zrozumie ze to dla niego jest dobre.
Obecnie socjalizacja wyraża się tak, że:
dajemy witaminę C
smarujemy pysia (już prawie zagojony )
bierzemy na kolanka i trzymamy, trzymamy, głaskamy, gadamy, podtykamy listek rzymskiej do schrupania (czasem na tak, czasem na nie)
dajemy się obsikać (zawsze!)
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com