Rodzina, ktora przygarnela swinki zaczela zmagac sie z alergia, ktora wyszla juz po adopcji. Szczegolnie cierpialo dziecko, ktoremu skora z owlosionej czesci glowy zaczela schodzic, cale platy i do samej krwi. Pani dr powiedziala ze to odzwierzece, wiec trzeba bylo zabrac swinki i to wszystkie, wlacznie z ta ktora Ci panstwo mieli przed adopcja.
Stan dziecka powoli sie poprawia a swinki sa u mnie. Zintegrowaly sie ze Zbyszkiem i Wyłupkiem, a Shogun trafi do Boe do Bydgoszczy (duzy problem z integracja).
Nie pogardzilabym szybka adopcja, gdyz wyprowadzam sie w polowie sierpnia, ale tez nie mam za bardzo czasu prowadzic watku
