Chlopaki oprocz halasowania i strasznego syfu nic nie zrobili
Fotki wstawie jak mi dziecko wydobrzeje bo wczoraj do pozna bylam z nim w szpitalu.
Bylam wczoraj na zakupach ze starszym dzieckiem i siostra do mnie dzwoni, ze mam szybko przyjechac do domu bo Misiek ma spuchniete i znieksztalcone oko. Wiec dalam kase starszemu synowi zeby sobie dokonczyl zakupy i szybko spanikowana taksowka do domu, wzielam szybko Miska to szpitala i nie musielismy nawet czekac, wzieli nas od razu na do lekarza. Jak zobaczylam jego oko pod swiatlem to myslalam ze zemdleje. Jego galka byla tak znieksztalcona, ze teczowka wydawala sie wbita do srodka, ale tylko galka spuchla bo Misiek uderzyl sie kartonem prosto w galke oczna. Czekalismy troche w szpitalu bo sciagali specjaliste z innego szpitala zeby sprawdzil czy nie ma nic w srodku. Na szczescie okazalo sie, ze to tylko rozciecie i powinno sie zasklepic. Misiek dostal antybiotyk w masci. Dzisiaj jeszcze ma bardzo spuchniete oko. Mam nadzieje, ze szybko sie zagoi.
Nie obiecuje, ze dzisiaj, ale niedlugo wstawie fotki chlopakow ufff do dzisiaj mam dreszcze na ten widok, bo kiedys mialam przeboje z oczkiem Diabelka i na sama mysl o wtedy mi dreszcze przechodza.