Działo się dziś u nas...Ja miałam pracowite popołudnie, a później:
1)
wróciła do nas Cremona -okazała się wredna i niestety nie dogadała się z koleżanką Bunią

No cóż, zdarza się.
Przyznam się, że nie chciałam w tej sytuacji denerwować Lukrecji, która musi mieć spokój, a siedzi w klatce razem z Vanilią, i...poczyniłam najgorsze w życiu łączenie: włożyłam Cremonę prosto do zagrody moich prywatnych dziewczyn - tak bez przygotowania, bez gruntownego czyszczenia terenu - na żywioł, i ...żyją

Chyba jednak z tej Cremony będzie jeszcze towarzyska świnia. Nie gryzą się, nie ganiają. Trawka łagodzi obyczaje

Chyba do znalezienia nowego DS Cremona już pozostanie na włościach moich panien. Chyba, że coś którejś "odbije". Ale trzymam kciuki, że będzie ok.
Tak więc - Cremona wraca do puli adopcyjnej.
2) Wieczorkiem przyjechały też do mnie nowe tymczaski - dwie małe śnieżynki

i zamieszkały w pokoju moich synów:
3) Narzeczona Frankensteina, czyli
Lukrecja
ma się dobrze. Postanowiła nadrobić stracone gramy, i zajada się siankiem oraz zieleninką. Karmy schodzi mniej niż przed operacją, ale mam nadzieję, że to przejściowe. Vanilia dotrzymuje mamusi towarzystwa, i obie są zadowolone.