Och, wszystko w najlepszym porządku: przeglądy świnkowe wypadły tak dobrze, że cały czas świętujemy. Jane i Papaya czekają, aż do domu stałego dojdzie duża klatka (prawdopodobnie jutro się to stanie), no i Jane kończy brać zastrzyki też jutro. Lepiej w końcu, żeby nowy dom nie zaczynał od kłucia, nie?
Weekend oczywiście na wybiegach spędzony - Papaya w sianie, Jane wszędzie, a Knedel pilnuje Goplany
A, właśnie, dr Kraszewska zezwoliła - ba, wręcz nakazała - wycięcie kaszaka z Knedlowego zadku; to większa sprawa, bo kaszak wielki i chodziło o to, czy wolno Knedla uśpić na czas zabiegu, czy lepiej nie. Ale że wyniki bajeczne, to można, a nawet trzeba. Jestem na jutro umówiona z Mili +, więc Knedel może być chyba tym + (zadzwonię jeszcze do MV i dopytam).