Mam kolejne wieści od Koszałka Opałka i jego nowych opiekunów: wszystko jest na dobrej drodze, wygląda na to, że Koszałek ( teraz Gutek ) zaprzyjaźni się z kolegą - już siedzą razem w klatce

.
To co mnie również ucieszyło, to to, iż Koszałek, po przeprowadzce, nie zamknął się w sobie, a wręcz otworzył na nowych Dużych

. Pani Ewa mówiła, że nie jest taki dziki, jak ją straszyłam i lubi się głaskać , a nawet nie ma problemu, by złapać go w klatce ( u mnie, przy wyjmowaniu z klatki, zwiewał z prędkością światła ). Najwidoczniej Koszałkowi służy towarzystwo nowego kolegi

. Trzymajcie kciuki, by było coraz lepiej!
Koszałek Opałek, wbrew moim obawom, nie doświadczył zbyt dużej traumy w związku z przeprowadzką, a Hałabała, który był bardziej ufnie nastawiony do człowieka, i którego tak chwaliłam Elurinowie ze względu na postępy w oswajaniem, bardzo przeżył zmianę domu, a dodatkowo nie został miło przyjęty przez kolegę ...Elurin, napisz co u małego, bo trochę się martwię
