Rozmawiałam dzisiaj z szefem. Nie ma problemu jeśli chodzi o mój urlop. W razie czego jeśli dłużej będę musiała zostać w Warszawie lub jeśli Nutka będzie wymagała dokarmiania to będzie do nas przyjeżdżał i pomagał koledze z którym tutaj pracuję.
Samotna Plamka i Frugo / ukochana Lusia za TM
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Wiem, że trzeba myśleć pozytywnie. Ale jednak gdzieś z tyłu głowy jest to zwątpienie czy aby na pewno to będzie dobre rozwiązanie... Rodzice też nie pomagają. Mama jest stanowczo na nie a tato nie ma zdania
Rozmawiałam dzisiaj z szefem. Nie ma problemu jeśli chodzi o mój urlop. W razie czego jeśli dłużej będę musiała zostać w Warszawie lub jeśli Nutka będzie wymagała dokarmiania to będzie do nas przyjeżdżał i pomagał koledze z którym tutaj pracuję.
Rozmawiałam dzisiaj z szefem. Nie ma problemu jeśli chodzi o mój urlop. W razie czego jeśli dłużej będę musiała zostać w Warszawie lub jeśli Nutka będzie wymagała dokarmiania to będzie do nas przyjeżdżał i pomagał koledze z którym tutaj pracuję.
- dortezka
- Posty: 7496
- Rejestracja: 07 lip 2013, 20:28
- Miejscowość: Wrocław
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Wiem martuś, że zawsze będziesz się zastanawiała, czy oby na pewno to jest lepsze rozwiązanie.. ale sama wiesz, że tak jest.. guz rośnie.. być może za tydzień, miesiąc.. może troszkę dłużej byłby tak duży, że już byś jej nie pomogła. A tak dajesz jej szansę. A im guz mniejszy, tym operacja mniej skomplikowana.
I jeszcze raz powtórzę.. będzie dobrze
Przyznam, że ja z Pigi miałam to samo.. jak wet powiedział "tuczymy i za miesiąc wracamy zapisywać się na operację" to też byłam na nie.. bo i mama i Tomek raz mówili "operujemy", raz że "lepiej nie".. do tego Alfredzik Asity.. tylko u nas w ciągu paru dni się tak sytuacja zmieniła, że nie było wyboru, poszła pod nóż na cito.. i wiem, że bez tej operacji już dawno by jej nie było, choć sama operacja również nie wiele brakowało a by się tak skończyła..
I jeszcze raz powtórzę.. będzie dobrze
Przyznam, że ja z Pigi miałam to samo.. jak wet powiedział "tuczymy i za miesiąc wracamy zapisywać się na operację" to też byłam na nie.. bo i mama i Tomek raz mówili "operujemy", raz że "lepiej nie".. do tego Alfredzik Asity.. tylko u nas w ciągu paru dni się tak sytuacja zmieniła, że nie było wyboru, poszła pod nóż na cito.. i wiem, że bez tej operacji już dawno by jej nie było, choć sama operacja również nie wiele brakowało a by się tak skończyła..
Wątek moich Pipulek: 
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =71&t=4215
http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... f=55&t=658
Halinko, Pigulku, Balbisiu, Fifi&Rifi, Freciu.. tęsknimy
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Właśnie też myślałam o Alfredziku i o tym co wtedy musiała czuć Asitadortezka pisze:do tego Alfredzik Asity...
No ale cóż trzeba być twardym i nie myśleć o sobie tylko o zdrowiu Nutki. MV czynny od 10 więc będę próbowała się dodzwonić. Mam nadzieję, że będzie to szczęśliwy czas. Wstępnie będę mogła być w Warszawie 31 marca wieczorem i wtedy 1 kwietnia operacja (w prima aprilis!). Do tego Nala ma 4 kwietnia rocznicę przybycia do nas (w tym dniu dziewczyny nie będą miały diety
Wiem, że muszę się zgodzić i ją zawieźć. W ciągu dwóch tygodni zmiana powiększyła się o pół centymetra. Być może jeśli ją z tym zostawię to w maju nie będzie miał kto świętować 5-tych urodzin...Gdyby Nutka czuła się źle to wiedziałabym, że operacja musi być na cito. Ale po niej nic nie widać...Te cysty to też zaskoczenie bo nie ma żadnych objawów z nimi związanych (w przeciwieństwie do Nali, która ma jedną małą cystę a Nutka ma dwie większe...).
Dzisiaj znowu mi się śniła operacja malutkiej...Wszystko było ok, wróciliśmy do domu ale nie dostaliśmy ani żadnych leków ale nic nie wiedziałam kiedy na kontrolę i na zdjęcie szwów...A później Nutka zamieniła się w Frugo i teoretycznie on miał tę operację
-
Fionka2014
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Ciężka decyzja...nigdy się nie wie co jest lepsze...
Trzymamy za was kciuki by wszystko dobrze się ułożyło
Dużo siły dla Ciebie i nie poddawaj się złym myślą
Trzymamy za was kciuki by wszystko dobrze się ułożyło
Dużo siły dla Ciebie i nie poddawaj się złym myślą
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Nie dodzwoniłam się
Kilka razy dzwoniłam i rozmawiałam z panią z recepcji. Pani przekazała dr Kasi, że wysłałam jej maila i że dzwoniłam. Jak dr Kasia przeczyta to jutro ma do mnie oddzwonić. Jak nie to jutro znowu będę dzwoniła i będę próbowała porozmawiać bezpośrednio z panią doktor.
Zrobiłam przed chwilą zamówienie w hipciu. Kupiłam zioła, które Nutka lubi, karmę ratunkową i strzykawkę do karmienia. Wolę się już tak zabezpieczyć niż później kombinować.
Podejmuję chyba najtrudniejszą decyzję
Ale mam nadzieję, że robię dobrze i będzie happy end 
Zrobiłam przed chwilą zamówienie w hipciu. Kupiłam zioła, które Nutka lubi, karmę ratunkową i strzykawkę do karmienia. Wolę się już tak zabezpieczyć niż później kombinować.
Podejmuję chyba najtrudniejszą decyzję
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Martuś, szczerze mówiąc, to co przeszłam, to do tej pory nie mogę sobie z tym poradzić... Szkoda już to wspominać, bo znowu łzy mi płyną. Ale mam wrażenie, że Alfredzik był kamieniem milowym i teraz wszystkie świnki już przechodzą dobrze operacje. Szczególnie w MV
Mam nadzieję, że uda Ci się jutro dodzwonić i porozmawiać z dr Kasią. Szkoda, że ja u niej nie operowałam, kto wie...
Ale organizacyjnie: chyba po operacji będziesz tam musiała być jeszcze 2-3 dni, bo zwierzaka nie należałoby wieźć taki kawał po operacji a i oni chcą go widzieć na kontroli po 2-3 dniach. Ja wynajmowałam tam obok mieszkanie, bo w sumie prawie wyszło na to samo, co jakiś hostel, a miałam kuchnię i łazienkę dla siebie. No ale na te 4 dni trzeba liczyć kasę... I sama operacja. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć kogoś, u kogo mogłabyś przenocować. Może popytaj w "pomóżmy sobie"?
Mam nadzieję, że uda Ci się jutro dodzwonić i porozmawiać z dr Kasią. Szkoda, że ja u niej nie operowałam, kto wie...
Ale organizacyjnie: chyba po operacji będziesz tam musiała być jeszcze 2-3 dni, bo zwierzaka nie należałoby wieźć taki kawał po operacji a i oni chcą go widzieć na kontroli po 2-3 dniach. Ja wynajmowałam tam obok mieszkanie, bo w sumie prawie wyszło na to samo, co jakiś hostel, a miałam kuchnię i łazienkę dla siebie. No ale na te 4 dni trzeba liczyć kasę... I sama operacja. Mam nadzieję, że uda Ci się znaleźć kogoś, u kogo mogłabyś przenocować. Może popytaj w "pomóżmy sobie"?
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
- Siula
- Posty: 4009
- Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
- Miejscowość: Tarnowo Podgóne
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Martuś bardzo, bardzo mocno trzymam za Nuciulkę moją ulubioną
Jest Ci na pewno strasznie ciężko, ale będzie dobrze!!!!

Ostatnio zmieniony 24 mar 2016, 11:44 przez Siula, łącznie zmieniany 1 raz.
- diefenbaker
- Posty: 1787
- Rejestracja: 17 lip 2013, 18:15
- Miejscowość: Piaseczno
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Martuś ja również mocno trzymam i za Nucię i za Ciebie, bo wiem ile to nerwów i zdrowia kosztuje
Rozumiem też Twoje wątpliwości, najgorsze, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo na 100% co jest lepsze..a jeszcze bliscy potrafią zasiać wątpliwości. Ja z Zającem zostałam praktycznie postawiona przed faktem dokonanym... mama mi gadała, że po co wycinałam, lepiej nie ruszać... ale chyba jednak lepiej nie czekać skoro się powiększa..u Zajaca były dwa, więc i tak pewnie bym sie zdecydowała i póki co nie żałuje... u Tamy się bałam, ale tam zmiana w pęcherzu z czasem znikła, a później znowu ją było widać, wiec nic nie wiadomo... trzymaj się mocno i oby udało się w końcu dodzwonić
Rozumiem też Twoje wątpliwości, najgorsze, że tak naprawdę nigdy nie wiadomo na 100% co jest lepsze..a jeszcze bliscy potrafią zasiać wątpliwości. Ja z Zającem zostałam praktycznie postawiona przed faktem dokonanym... mama mi gadała, że po co wycinałam, lepiej nie ruszać... ale chyba jednak lepiej nie czekać skoro się powiększa..u Zajaca były dwa, więc i tak pewnie bym sie zdecydowała i póki co nie żałuje... u Tamy się bałam, ale tam zmiana w pęcherzu z czasem znikła, a później znowu ją było widać, wiec nic nie wiadomo... trzymaj się mocno i oby udało się w końcu dodzwonić
- martuś
- Posty: 10221
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Dzisiaj rozmawiałam z dr Kasią. Wszystko załatwione. W czwartek 31 marca o 17.30 jestem w Warszawie na centralnym, o 18.20 mamy echo serca w vetcardii u dr Karaszewskiej (trzecia pani doktor Nutki, która ma na imię Kasia
) i później jedziemy do medicavetu na badanie i oględziny przedzabiegowe. W piątek rano zabieg.
Jeśli się nic nie zmieni to na te dwa dni ma nas przygarnąć Beatrycze (zobaczy swoją podopieczną po prawie 5 latach od adopcji i w końcu będziemy mogły się poznać
)
Z tego co wiem do Patrycja z Mili też w ten sam dzień wracała do domu
Za tydzień już prawie będziemy dojeżdżać do Warszawy........
Dzisiaj znowu śniła mi się operacja. Zamiast dr Kasi operował jakiś lekarz z "na dobre i na złe"
Niby po zabiegu było ok ale później coś się stało, że jednak trzeba było ją uspać...Obudziłam się z płaczem
Chciałabym żeby Nutka miała już to wszystko za sobą...
Jeśli się nic nie zmieni to na te dwa dni ma nas przygarnąć Beatrycze (zobaczy swoją podopieczną po prawie 5 latach od adopcji i w końcu będziemy mogły się poznać
Z tego co mówiła dr Kasia to świnki dość dobrze znoszą takie zabiegi i spokojnie w piątek wieczorem mogłabym wrócić do domu. Na kontrole możemy jeździć do Szczecina.Asita pisze: Ale organizacyjnie: chyba po operacji będziesz tam musiała być jeszcze 2-3 dni, bo zwierzaka nie należałoby wieźć taki kawał po operacji a i oni chcą go widzieć na kontroli po 2-3 dniach.
Z tego co wiem do Patrycja z Mili też w ten sam dzień wracała do domu
Za tydzień już prawie będziemy dojeżdżać do Warszawy........
Dzisiaj znowu śniła mi się operacja. Zamiast dr Kasi operował jakiś lekarz z "na dobre i na złe"
Chciałabym żeby Nutka miała już to wszystko za sobą...
-
NECIA1978
Re: Nala, Nutka i Frugo - inspektor:D
Martuś trzymam mocno kciuki
będzie dobrze
dużo siły dla Ciebie 
