Postaram się dziś wrzucić jakieś zdjęcia. Sanczo został poważnie zraniony przez któregoś z Gentelmanów ze swojej klatki. Tak ma rozciętą ranę,że wczoraj walczyłam z krwią, która się z niej lała. Spał z nami, bo w klatce wszystko by się do niego przyczepiło. On uwielbia z nami spać, bo się wtula we włosy i leżakuje z wyciągniętymi łapkami. Na jego ranę oczywiście zareagował Fado i wylizał go całego

Nie wiem, co Fado ma z tym lizaniem golasa,ale jak go tylko zobaczy to od razu liże
Ogólnie muszę przyznać, że golaski to przecudowne świnki są.
Podziwiam to jak Sanczuś się przyzwyczaił. Na poczatku uciekał od nas, chował się, a teraz sam przychodzi do głaskania. Cały się trzęsł jak galareta, gdy go smarowałam kremem, a teraz się wykłada. Zjada najwięcej ze wszystkich, pochłania takie ilości warzyw i VL,że spokojnie można powiedzieć, że je za trzech
Co najważniejsze brany na łóżko czy na wybieg ani nie sika, ani nie bobczy, a jeśli już będzie bobek to w jednym miejscu je robi - mądra z niego świnka.
Uwielbiam ich wszystkich,ale zdecydowanie Sanczo jest teraz faworyzowany przez TŻ za jego mądrość co do "tych" spraw
W takie deszczowe dni zawsze włącza mi się tęsknota za Psotką no i Szczęściem.
Szczególnie gdy nie mam nic innego w głowie.