A on taki czarny czarny, bez żadnej łatki ani nic?
Bo taki mi się marzy, ale jak się jesienią trafił jeden, to zupełnie nie dogadał się z moimi.
A tak w ogóle to ja chyba mam niewiele do powiedzenia. Mogę sobie wybierać, a i tak decydują świnie.
Teraz zakochałam się w jednym z moich białasków, Jogurciku, ale próby przedstawienia go moim chłopakom wypadły bardzo źle.
Gurdulu OK. Ale Trampek białego tak bardzo tępił, że przykro było patrzeć.