Witam Forumowiczów,
zwracam się do Was o pomoc, ponieważ nie potrafimy przekonująco dla nas samych (weterynarz też nie potrafi) wyjaśnić tego, co wydarzyło się w naszym domy jakieś 2 tyg.temu, kiedy to postanowiliśmy kupić 2 świniaki. zaopatrzeni już wcześniej w klatkę i sprzęty, żwirek, karmę, sianko itd. czekaliśmy na świnki. Najpierw kupiliśmy 1 w sklepie zoologicznym (teraz już wiem, że tam nie wolno kupować), jedną, ponieważ to była jedyna samiczka wśród chłopaków,a chcieliśmy 2 samiczki. To była słodka mała 3-kolorowa rozetka. Syn dał jej na imię Pompon. Od razu ją pokochalismy. Pompon był trochę wystraszony, chował się w domku, ale czasem wychodził skubać sianko, poskubał trochę jabłuszka i marchewki. Ale trochę się o niego martwiłam, bo był jakiś smutny- myśleliśmy, że tęskni za innymi świnkami. Kupiliśmy go w piątek wieczorem, a w niedzielę ciągle siedział smutny i nastroszony, podtykałam mu smakołyki i wodę, ale nie chciał pić. W poniedziałek zamiast samodzielnie zejść ze swojego pięterka zaczął piszczeć, więc mu pomogłam, w ogóle często piszczał, ale uspokajał się głaskany. We wtorek, kiedy przyszłam z pracy, zobaczyłam ,że Pomponik ma biegunkę. Synek poleciał po Smectę, umówiłam się do weterynarza i cały czas podawałam mu strzykawką smectę na zmianę z wodą, ale on nikł w oczach, wyłożył kopytka, potem dostał jakichś spazmów (wyglądało jak czkawka) i umarł w moich rękach na oczach synka rozmawiającego przez telefon z Panią weterynarz. Bardzo przeżylismy jego śmierć.
Następnego dnia mój mąż (nie konsultując tego z nikim) pojechał i kupił 2 nowe świnki (niestety w tym samym miejscu). Dzieci się ucieszyły, choć nie zbliżały się do klatki (bały się przywiązać). Swinki były z nami od środy. Zachowywały się normalnie. Biegały, były ciekawskie i wcinały chętnie sianko, chętnie piły- moznaby pomysleć- okazy zdrowia. jednak już następnego dnia po południu, jedna z nich Snikers (ta żywsza i odważniejsza) zaczął siedzieć w jednym miejscu, czasem skubnął sianka, ale generalnie stracił wigor. Druga świnka zachowywała sie normalnie- jadła , piła, reagowała wesoło na nowe sianko itd. W piatek mąż pojechał z nimi do pani weterynarz- okazało się, że Snikers był chory, miał gorączkę 40st. Zdziwiłam się, że nie zaleciła rozdzielenia świnek, wręcz przeciwnie, stwierdziła, że w towarzystwie łatwiej mu będzie wrócić do zdrowia. Drugi- Don Pedro był zdrowy. Dowiedzieliśmy sie także, że świnki mają po cztery tygodnie i ważą ok.150g. Snikers dostał zastrzyki - wzmacniający i przeciwzapalny i mieliśmy zgłosić się następnego dnia rano. Zapaliłam im lampkę na całą noc, żeby dodatkowo ogrzewała powietrze koło klatki. Po powrocie Snikers zupełnie przestał jeść, tak jakby po zastrzyku było mu jeszcze gorzej. Don Pedro buszował po klatce, jakby nigdy nic. późnym wieczorem poczułam przykry zapach z klatki i stwierdziłam , że nazajutrz muszę im posprzątać, bo jednak co dwie świnki to nie jedna. Koło północy (pracowałam w pomieszczeniu obok) usłyszałam cos jakby cicha czkawkę- to konał Snikers. Kiedy podeszłam Don Pedro chodził po zmarłym przed chwilką towarzyszu i głośno go obwąchiwał (lub co innego- taki dziwny dźwięk- był półmrok). Przełozyłam Don Pedro do pudełka z siankem , zabrałam Snikersa, wyczyściłam i wydezynfekowałam klatkę i wszystko. Wpuściłam z powrotem Don Pedra, ale on już był jakiś inny, myślałam, że siedzi osowiały, bo smutny po stracie towarzysza. Następnego dnia rano bylismy znów u Pani doktor, ale juz bez Snikersa. Okazało się, że Don Pedro też jest chory, waży 120g i też ma gorączkę (39,7). Dostał Vit C w zastrzyku i lekp/zapalny. Po powrocie przestał jeść, wcześniej nadal chętnie chrupał sianko. Pojechałam do innej lecznicy. Tam Pani doktor powiedziała, że mały jest za maluski, że powinien być z mamą, dała mi karmę ratunkową RodiCare z domieszaną jakąś odżywką i miałam go karmić strzykawką go godz. I karmiłam. Nawet całą noc wstawałam co godz., półtorej i wsuwałam małemu na siłę (bo po 2 karmieniach juz w ogóle tego nie chciał) po ok. 1,5 ml karmy. Rano był chłodniejszy. Pojechaliśmy do tej pierwszej Pani doktor (ta druga w niedzielę miała nieczynną lecznicę), Pani doktor powiedziała, że teraz mały jest za chłodny, że on po prostu słabnie, waga nadal 120g, generalnie jest gorzej. Dała mu antybiotyk z grupy fluorochinolonów (bakteriostatyczny). Wrócilismy. Dałam Don Pedro trochę tartej marchewki, zaczął skubać, ale widać było, że jakby nie ma już siły jeść. po godzinie przyszłam podać mu strzykawkę, ale nie chciał już w ogóle łykać, przytulił się do mnie, dostał "czkawki" i umarł.
Proszę, pomóżcie mi to rozwikłać. Co było moim świnkom. Dlaczego umarły? Chcielibyśmy mieć świnki , ale kolejny raz nie zniosę takiej sytuacji.
Śmierć trzech świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
Moderator: Dzima
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
Bardzo mi przykro z powodu straty świnek. Mam nadzieję, ze ktoś pomoże w rozwiązaniu zagadki. Szkoda, ze nie wykonano sekcji po śmierci zwierzaków, zapewne to bardzo by pomogło. A na przyszłość? Lepiej adoptować. Świnki do adopcji są oddawane zdrowe. W sklepach niestety jest jak jest i to co stało sie z maluchami jest tylko tego przykrym potwierdzeniem. 

Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
wiadomo, że świnki były zarobaczone (analiza kupek), miały wzdęte brzuszki. A poza tym nic nie wiadomo. Karma? sianko? Choroba juz była, ale nie od razu dawała objawy? Naprawdę nie wiem
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
A może mam jakieś morowe powietrze w domu?
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
Pewnie jakaś choroba zakaźna w tym sklepie panuje. Jakiś rodzaj zapalenia jelit? Bakteryjny? Bardzo Wam współczuję. Może idżcie do sklepu i powiedzcie im że sprzedają chore świnki. I co to za waga w ogóle? Cynthia! może byś tam poszła, albo któraś z dziewczyn. To jakiś horror!
Świnki były sprzedane zbyt małe. 150 g? Toć to niemowlaki! Co do rozdzielania podczas choroby, wielokrotnie świnki wetki kazały zostawić razem w klatce podczas choroby, to nie była błędna decyzja. A temperatura 40 stopni to nie jest bardzo wysoka temperatura, nie tak jak u człowieka.

Świnki były sprzedane zbyt małe. 150 g? Toć to niemowlaki! Co do rozdzielania podczas choroby, wielokrotnie świnki wetki kazały zostawić razem w klatce podczas choroby, to nie była błędna decyzja. A temperatura 40 stopni to nie jest bardzo wysoka temperatura, nie tak jak u człowieka.
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
sklep to Zoolandia czy jakoś tak. ten sam właściciel ma 2 sklepy w Bielsku- w CH Sarni Stok i CH Tesco
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
Dla porównania - "nasze" świnki idą do adopcji po osiągnięciu wagi 300 g.
- pucka69
- Wiceprezes ds. finansowych
- Posty: 13534
- Rejestracja: 07 lip 2013, 18:40
- Miejscowość: Warszawa - Ursynów
- Lokalizacja: Warszawa - Ursynów
- Kontakt:
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
No czytam to i czytam i szlag mnie trafia! co za ludzie! Co za sklep!
Wysłałam dziewczynom z B-B link do wątku to pewnie przyjdą. Może byście poszły tam razem? Ty z pretensjami że chore świnki i szmal wydałaś ( wiem że się nie przelicza świńskiego życia na pieniądze ale aspekt finansowy najbardziej trafi do sprzedawców). Właściwie to jakiś znajomy wet by mógł się włączyć! Toż to już zagrożenie jest epidemiologiczne? Można na pewno poruszyć tę kwestię.
Wysłałam dziewczynom z B-B link do wątku to pewnie przyjdą. Może byście poszły tam razem? Ty z pretensjami że chore świnki i szmal wydałaś ( wiem że się nie przelicza świńskiego życia na pieniądze ale aspekt finansowy najbardziej trafi do sprzedawców). Właściwie to jakiś znajomy wet by mógł się włączyć! Toż to już zagrożenie jest epidemiologiczne? Można na pewno poruszyć tę kwestię.
- martu.ha
- Posty: 1642
- Rejestracja: 31 lip 2013, 14:32
- Miejscowość: Warszawa
- Kontakt:
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
o jejku, no bo pewnie, tak jak już w znanym na mej własnej skórze przykładzie, zamówili sobie przed świętami małe świneczki u producenta karmówki i zwierząt sklepowych, oczywiście kwarantanny nie zrobili, a że to maleńkie, nie odporne jeszcze, do tego stres pogarsza sprawę i zaraźliwe to lecą jedna po drugiej. Na pewno i im w sklepie padają. Podejrzewam kokcydiozę, opis objawów dość typowy
niestety. Na takim etapie w zasadzie nie do uratowania.
Porada na przyszłość NIE KUPUJ! A już na pewno nie tam, skąd masz chore zwierzątko, te dwie biedaczki następne na pewno z tej samej "partii".
Przed świętami to jest mega biznes, sprzedaż takich malutkich zwierzątek. A że o warunki zoohigieniczne nikt nie dba w takich wylęgarniach to i efekty są nieciekawe

Porada na przyszłość NIE KUPUJ! A już na pewno nie tam, skąd masz chore zwierzątko, te dwie biedaczki następne na pewno z tej samej "partii".
Przed świętami to jest mega biznes, sprzedaż takich malutkich zwierzątek. A że o warunki zoohigieniczne nikt nie dba w takich wylęgarniach to i efekty są nieciekawe

- Iza
- Posty: 4442
- Rejestracja: 14 lip 2013, 18:43
- Miejscowość: Bydgoszcz
- Lokalizacja: kujawsko-pomorskie
- Kontakt:
Re: śmierć 3 świnek w ciągu tygodnia. Dlaczego?
Jeśli sekcja zwłok nic nie wykazała, to przez Internet nie widząc nawet zwierzęcia też nie zdiagnozujemy.