- wiek świnki: ok. 2 lata?
- płeć świnki: samiec
- adopcyjne numerki świnek: 3181
- miejscowość, w której przebywa zwierzę: Wrocław, lubię
- historię zwierzęcia, przebyte choroby: Shot na święta został wyprzątnięty wraz z innymi śmieciami. Błąkał się po ulicy, gdzie znalazła go osoba odróżniająca zwierzę od rzeczy, zabrała do domu, żeby nie przemarzł i do weterynarza, bo zauważyła zmiany na skórze. Nie mógł u niej zostać, więc zwróciła się do nas i tak dzisiaj świniak wylądował u mnie. Bardzo dobrze zrobiła, ale dlaczego w ogóle musiała to robić? Co w tym jest tak wyjątkowego, że nie wpadli na to właściciele? Nigdy chyba nie pojmę, co dolega ludziom, którzy wywalają zwierzaki na dwór, mam tylko nadzieję, że da się to wyleczyć. Albo po prostu wyrosnąć, czego im z okazji świąt życzę.
- informacje dot. diety: na razie nie wiem nic, prosiak poskubał siana i zakopał się w norce lekceważąc jabłko; brokuła jednak wciągnął do środka i stara się jeść tak, żeby nikt nie słyszał, że tam coś żyje.
- stan adopcji: REZERWACJA
- wszelkie dodatkowe informacje dot. adopcji zwierzęcia: do adopcji z kolegą lub do kolegi, jeszcze nie wiem, jak reaguje na inne świnki
- kontakt do osoby, u której przebywa zwierzę: kaska.karwat@gmail.com, PW
- informację o tym, kto wydał zgodę na założenie wątku: ja
Poprzedni wet wziął zeskrobinę, czekamy na wyniki. Mi zmiana wygląda świerzbowo, ale do weta pójdę w przyszłym tygodniu. Tak czy inaczej prosiak do adopcji dopiero w przyszłym roku.
Adopcja na zasadach SPŚM: wizyta i umowa, znajomość i poszanowanie wymagań gatunku (żywieniowych i w ogóle życiowych), klatka minimum 100x50 i towarzystwo obowiązkowo i dostęp do weta ogarniętego w leczeniu gryzoni to jest "poziom 0". Może być więcej, na mniej nie będę tracić czasu.
Wywalony przed świętami jak mój Ptyś, tylko że Ptyś chociaż był w klatce, a nie puszczony luzem... 
