Piorunowa sorry ze to powiem ale nie musisz non stop tu kogos gnoic. To ze udalo ci sie poglaskac Neske to nie znaczy ze jestes ekspertem. Z checia bym powiedziala co mysle o twojej swince ale spamu nie chce robic...
Wiec jednym slowem prosze o nie komentowanie moich watkow!
Oswajanie świnki
Moderator: Pulpecja
Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
Gnoić? xD Chyba nie wiesz co to znaczy. Ja nie zamierzam tutaj robić żadnych kłótni, ale nie umiesz rozróżniać wyrażania własnego zdania od gnojenia...
Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
Neska ma wszystkie obciete pazurki
udalo sie, tylko ze moj tata odniosl rany bojowe xd
odkrylam ze zeby Neske poglaskac musze dac jej polizac palce i wtedy mniej sie rzuca. Robie wedlug metody martus i wszystko sie sprawdza

odkrylam ze zeby Neske poglaskac musze dac jej polizac palce i wtedy mniej sie rzuca. Robie wedlug metody martus i wszystko sie sprawdza

- martuś
- Posty: 10207
- Rejestracja: 08 lip 2013, 12:25
- Miejscowość: Złocieniec
- Lokalizacja: zachodniopomorskie
- Kontakt:
Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
Nie mówię tutaj o przymusowym zaganianiu w róg klatki
Świnka nie wiedząc, że może wejść na rękę będzie się odsuwała do tyłu. To zachowanie jest normalne. Ale trzeba jej pokazać, że to nic złego i nic jej się nie stanie. Wszystko trzeba robić ze spokojem i wyczuciem
I zapewniam Cię, że żadna z moich świnek nie czuła się zagrożona. A propo gdyby kojarzyły sobie rękę z "zaganianiem" w kąt to po tygodniu nauki Nutka nie wchodziłaby tak chętnie na rękę (Nutka to ta czarnulka na filmie) tylko uciekałaby po klatce.
PS pies zanim nauczy się chodzić na smyczy też się jej boi co nie oznacza, że trzeba przestać go uczyć na niej chodzić...


PS pies zanim nauczy się chodzić na smyczy też się jej boi co nie oznacza, że trzeba przestać go uczyć na niej chodzić...
Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
Neska nadal dzika. :/ Na początku było ok a teraz zaś jest niegrzeczna. Zaraz będę kapać Tosię oraz Neskę.
Re: Trudny charakter, nie do oswojenia...
świnka mojej dziewczyny też jest strasznie dzika. Nic nie można z tym zrobić ;/
Re: Siedzi w miejscu
twojawiernafanka pisze:Jest dużo cichych świnek, które po prostu rzadko wydają jakiekolwiek odgłosy
Święta prawda







Agresywna reakcja
Mam problem z Luną, nie taki straszny, ale już zaczyna mnie męczyć. Za każdym razem jak ją podnoszę, a robię to tak jak trzeba, to piszczy w niebogłosy jakby bolało i zaraz przestaje. Póżniej gryzie i się szarpie. Uspokajam ją, próbuję głaskać i nic. Nikt jej nigdy nie skrzywdził i nikt nie miał jak. Tak jakby mi nie ufała.
Póżniej jak ją dam spowrotem do klatki to zwykle pare dni na mnie szczęka zebąmi i nie daje się nawet dotknąć. Przechodzi jej i tak do następnego razu. Już nawet nie mam ochoty jej podnosić.
Mam problem bo teraz muszę jej obciąc pazurki bo juz za długie, ale boje się, że znów bedzie gryzc jak ostatnio. Jedna lapke na pare dni wtedy robilam i pózniej dluugi czas nie chciała mi znow zaufać. Moze ona już tak ma? Poswiecam jej duzo czasu, a jednak jeszcze sie nie do końca przyzwyczaila. Mam ją u siebie od maja a w całości ma już około 20 miesięcy. Jakieś porady?
Z kolei Toffee się nie boi brania na ręcę za to na podłodze zwykle ucieka w popłochu na każdy dzwięk. Ze mną jest od czerwca a ma prawie 7 miesięcy.
Póżniej jak ją dam spowrotem do klatki to zwykle pare dni na mnie szczęka zebąmi i nie daje się nawet dotknąć. Przechodzi jej i tak do następnego razu. Już nawet nie mam ochoty jej podnosić.
Mam problem bo teraz muszę jej obciąc pazurki bo juz za długie, ale boje się, że znów bedzie gryzc jak ostatnio. Jedna lapke na pare dni wtedy robilam i pózniej dluugi czas nie chciała mi znow zaufać. Moze ona już tak ma? Poswiecam jej duzo czasu, a jednak jeszcze sie nie do końca przyzwyczaila. Mam ją u siebie od maja a w całości ma już około 20 miesięcy. Jakieś porady?

Z kolei Toffee się nie boi brania na ręcę za to na podłodze zwykle ucieka w popłochu na każdy dzwięk. Ze mną jest od czerwca a ma prawie 7 miesięcy.
Re: Agresywna reakcja
Mój Maniek tez nie lubi brania na ręce. Nie gryzie ani nie piszczy, ale ucieka.
Jak już jest na kolanach to się rozkłada i jest mu dobrze. Nie lubi samego momentu brania na ręce później już jest ok.
Kiedy go przygarnęliśmy miał 3 lata, podejrzewam, że może kiedyś ktoś go nie tak podniósł,
albo najzwyczajniej w świecie tego nie lubi.
Też mamy problem z obcinaniem pazurków bo strasznie tego nie lubi, wyrywa się i łapie zębami
Po obcinaniu pazurków zwykle dzień lub dwa strzela na nas zębami, potem mu przechodzi, aż do następnego obcinania.
Może twoja świnka po prostu za tym nie przepada, a może coś jej dolega coś ją boli i dlatego piszczy.
Nie wszystkie świnki muszą być przytulasami, ja już się przyzwyczaiłam do tego, że Maniek nie przepada za braniem na ręce. Chociaż z dnia na dzień robi postępy mamy go pół roku kiedyś nawet w klatce nie można go było dotknąć bo uciekał, nie wychodził z domku jak byliśmy w pokoju. Teraz się oswoił, zaczął reagować na imię nie ucieka, rzadko siedzi w domku
jest zupełnie innym prosiaczkiem
Niektóre świnki chyba potrzebują dużo czasu zanim się ze wszystkim oswoją.
Jak już jest na kolanach to się rozkłada i jest mu dobrze. Nie lubi samego momentu brania na ręce później już jest ok.
Kiedy go przygarnęliśmy miał 3 lata, podejrzewam, że może kiedyś ktoś go nie tak podniósł,
albo najzwyczajniej w świecie tego nie lubi.
Też mamy problem z obcinaniem pazurków bo strasznie tego nie lubi, wyrywa się i łapie zębami

Po obcinaniu pazurków zwykle dzień lub dwa strzela na nas zębami, potem mu przechodzi, aż do następnego obcinania.
Może twoja świnka po prostu za tym nie przepada, a może coś jej dolega coś ją boli i dlatego piszczy.
Nie wszystkie świnki muszą być przytulasami, ja już się przyzwyczaiłam do tego, że Maniek nie przepada za braniem na ręce. Chociaż z dnia na dzień robi postępy mamy go pół roku kiedyś nawet w klatce nie można go było dotknąć bo uciekał, nie wychodził z domku jak byliśmy w pokoju. Teraz się oswoił, zaczął reagować na imię nie ucieka, rzadko siedzi w domku


Niektóre świnki chyba potrzebują dużo czasu zanim się ze wszystkim oswoją.
Re: Agresywna reakcja
Też mam problem z obcinaniem paznokci
ostatnio mój chłopak obcinał Mańkowi paznokcie a ja go trzymałam i głaskałam. Trzeba go do tego jakoś przyzwyczaić, bo chodzenie do weterynarza jest dosyć kłopotliwe zwłaszcza jesienią czy zimą.
Zauważyłam, że czasami daje sobie je obciąć i tak się nie wyrywa a są miesiące, że gryzie i jest straszny.
Trzeba chyba też trafić na dzień kiedy jest spokojny i zrelaksowany.

Zauważyłam, że czasami daje sobie je obciąć i tak się nie wyrywa a są miesiące, że gryzie i jest straszny.
Trzeba chyba też trafić na dzień kiedy jest spokojny i zrelaksowany.