Już jadły ze sobą kolację. Wszystko dobrze. Młode rzucały się na jedzenie jakby parę dni nie jadły i zabierały wszystkim koleżankom, mimo że miały swój kawałek niezjedzony. I rzeczywiście nadają na innej częstotliwości.

Teraz prowadzą babskie pogaduchy. Bajka siedzi w większej misce z karmą, a reszta ogląda teren i wcina sianko.
Fotki jutro wstawie, bo teraz jest za poźno.
Generalnie jestem zadowolona
