Dopatrzyłam się, że Hokusik wrócił do nas po 5 latach- dokładnie, co do dnia.
Jest oczywiste, że domu nie szuka i już na zawsze pozostanie pod opieką Stowarzyszenia. Mam nadzieję, że jeszcze trochę pożyje w dostatku. Droga powrotna do mnie jest oczywiście otwarta, ale skoro znalazł tak wspaniały DT i kolegę, to ja się nie narzucam. Zobaczymy, jak się życie ułoży.
Zwierzurku, Ty wiesz co..
Bardzo kibicuję Hokusowi

.
Myślę, że trzeba założyć wątek w wirtualnych adopcjach.
Ps. Polar z tego wątku nadal żyje, choć również jest dość mocno schorowany- ma nieoperacyjnego guza w j.brzusznej, ostatnio przyplątał się jeszcze guz tarczycy.. Mieszka u mnie.