Pojechałam z mocną decyzją o uśpieniu, ale weterynarz namówił mnie na wykonanie zabiegu. Major od niemal 6 godzin jest w lecznicy, zostanie tam na noc. Usunęli mu nerkę i znacznie powiększony moczowód, druga nerka powinna teoretycznie podjąć pracę. Widziałam go w inkubatorze i nie mogę przestać wyć, wygląda bardzo źle, mam poczucie że to tylko przedłużenie agonii, że on tam umrze z daleka ode mnie, od ludzi których zna... Mam tylko nadzieję, że ostro naszprycowali go lekami i jest mu wszystko jedno
Poznańskie świniory - koniec pewnego rozdziału.
Moderator: pastuszek
Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
-
patic6
Re: Major, śremski świń
Mam wyrzuty sumienia, i to straszne.
Pojechałam z mocną decyzją o uśpieniu, ale weterynarz namówił mnie na wykonanie zabiegu. Major od niemal 6 godzin jest w lecznicy, zostanie tam na noc. Usunęli mu nerkę i znacznie powiększony moczowód, druga nerka powinna teoretycznie podjąć pracę. Widziałam go w inkubatorze i nie mogę przestać wyć, wygląda bardzo źle, mam poczucie że to tylko przedłużenie agonii, że on tam umrze z daleka ode mnie, od ludzi których zna... Mam tylko nadzieję, że ostro naszprycowali go lekami i jest mu wszystko jedno
Pojechałam z mocną decyzją o uśpieniu, ale weterynarz namówił mnie na wykonanie zabiegu. Major od niemal 6 godzin jest w lecznicy, zostanie tam na noc. Usunęli mu nerkę i znacznie powiększony moczowód, druga nerka powinna teoretycznie podjąć pracę. Widziałam go w inkubatorze i nie mogę przestać wyć, wygląda bardzo źle, mam poczucie że to tylko przedłużenie agonii, że on tam umrze z daleka ode mnie, od ludzi których zna... Mam tylko nadzieję, że ostro naszprycowali go lekami i jest mu wszystko jedno
-
Miłasia
- Posty: 2855
- Rejestracja: 21 sie 2013, 18:03
- Miejscowość: Włocławek
- Kontakt:
Re: Major, śremski świń
Nie wiem co napisać
, trzymajcie się 
-
patic6
Re: Major, śremski świń
Uświadomiłam sobie, że jakoś teraz mija 5 lat odkąd Major ze mną jest. Przywiozłam go na początku lutego 2011 od Shoti z Pabianic. Nie był malutką, słodką, popcornującą świneczką. Był dorosłym (i dorodnym, ponad kilogramowym) knurem, zastygał w przerażeniu na widok człowieka i zajęło nam dobry miesiąc, zanim dało się bez paniki przejść koło klatki. Później juz było z górki, jako jedyny prosiak w domu otrzymywał 100% uwagi (mierzonej również w smakołykach
), szybko stał się miziakiem i najbardziej wywalającą stópki świnką, jaką miałam. Od kiedy wyprowadziłam się z domu, już zawsze miał jakieś inne - świńskie - towarzystwo, ale pozostał prosiakiem wybitnie nakolankowym.
Tak bardzo chciałabym podarować mu jeszcze chociaż kilka miesięcy bezproblemowego życia, bez bólu...
Tak bardzo chciałabym podarować mu jeszcze chociaż kilka miesięcy bezproblemowego życia, bez bólu...
- porcella
- Moderator globalny
- Posty: 23220
- Rejestracja: 07 lip 2013, 22:39
- Miejscowość: Warszawa
- Lokalizacja: Warszawa-Mokotów
- Kontakt:
Re: Major, śremski świń
och, Patic, tak Ci współczuję...
- silje
- Moderator globalny
- Posty: 8098
- Rejestracja: 07 lip 2013, 21:24
- Miejscowość: Sztum/Czernin
- Lokalizacja: woj. pomorskie
- Kontakt:
Re: Major, śremski świń
Patic.. Strasznie smutne to wszystko
Nadzieja zawsze jest.. Wybór między leczeniem, a zaprzestaniem go jest ogromnie trudny..
Trzymajcie się.
Nadzieja zawsze jest.. Wybór między leczeniem, a zaprzestaniem go jest ogromnie trudny..
Trzymajcie się.
Moje kochane świnki (po)morskie: Bronek, Finka, Dorjan, Lotka +21 w DT
-
paprykarz
Re: Major, śremski świń
Ehh smutne. Pamiętam jak na niego czekałaś. Teraz masz wyrzuty, że zdecydowałaś się na zabieg ale gdybyś tego nie zrobiła miałabyś wyrzuty, że nie próbowałaś go ratować. Majorku 
- Asita
- Posty: 9428
- Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
- Miejscowość: Sopot
- Kontakt:
Re: Major, śremski świń
Patic, rozumiem Twój smutek...leczenie tych naszych miśków jest takie ryzykowne, a jednocześnie wiesz, że jak nie spróbujesz, to też będziesz sobie wyrzucać...Medycyna jest już tak daleko posunięta, że szkoda z niej nie korzystać...a z drugiej strony świnki są takie delikatne....
Mocno kciukam za powodzenie
Życzę Tobie dużo siły na przetrwanie tego momentu, oby było dobrze
Mocno kciukam za powodzenie
Życzę Tobie dużo siły na przetrwanie tego momentu, oby było dobrze
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
