Witam,
Spieszę z wiadomościami prosto z frontu.
Sroczka dotarła do nas przed 23:00, więc i czasu na przywitanie się z domownikami miała mało. Spotkanie z Pysią było krótkie, bo dziewczyny bardzo mocno dzwoniły do siebie ząbkami. Pysia zasiusiała i oznaczyła całą podłogę na polu spotkania. Aż się dziwiłam, skąd ona tyle tego w sobie miała? Dzwonienie ząbkami przerywane było szybką konsumpcją liści cykorii. Spały oczywiście każda w swoim boksie.
Dzisiaj muszę dokupić sałaty na poprawę stosunków między pannami i ponownie powoli je sobie przedstawić.
Jak się okazało, Sroka faktycznie jest bardziej dystyngowana, niż to moje małe ziółko! Przynajmniej dość jest leżenia, a wreszcie jakaś gimnastyka dla okrągłego już brzuszka. W samotności Pyśce nawet się nie chciało obchodzić swojej kuwety. Teraz biegała zaaferowana tym, że jakaś "obca" może chcieć jej sianko wyjadać. Poza tym, jej ciekawość pierwszy raz przezwyciężyła jej niechęć do spaceru po panelach.
Sroczka na razie zerka na nas ciekawie jak z nią rozmawiamy. Pozostawiona na wybiegu sama rozluźnia się i powoli bada otoczenie.
Mam szczerą nadzieję, że się wkrótce dogadają, bo przy takiej pięknej pogodzie już niedługo zaczniemy spacerki na trawie
