martuś ja uszyłam dla Mili kubraczek-po którejś operacji. Taki był fajny, z troczkami wiązanymi na pleckach i 4 otworkami na nóżki. No więc zadowolona założyłam go na Mili, a ona...nie dość, że odstawiła dzikie rodeo, wylazła z kubraczka w 5 sekund to jeszcze jakimś cudem zdążyła go osikać w międzyczasie...
Nie wiem jak u innych, ale u nas kubraczek nie sprawdził się kompletnie. Zresztą dr Kasia zawsze mówi, że jeśli cokolwiek to kołnierz, nic innego nie zdaje rezultatu, a i kołnierz ryzykowny, bo wywołuje depresję u świń.U Mili też był problem gdy zaczęła interesować się szwami po sterylce, ale u nas to było na 3-4 dni przed ściągnięciem szwów (Mili sama je sobie częściowo ściągnęła) i wtedy dr Kasia zaleciła polać otwartą rankę wodą utlenioną dla przyspieszenia gojenia-super szybko się zasklepiło i zagoiło, a wcześniej co zrobił się strupek to Mili go zrywała zębami
