Szczęście, że leki Bonkersa to nic takiego, bierzemy razem te same na tarczycę.
No chyba mordować nie będę bo nawet jeśli uda mi się upozorować nieszczęśliwy wypadek to i tak musiałabym Bonkersa oddać teściom w spadku, bo to ich...
Wycałowałam świnie, świnie się wyrywały oczywiście... i mam podrapaną klatę. Nakupiłam młodego selera z nacią, marchewkę z onąż, botwinkę oraz bardzo liściastą rzodkiewę. Będzie wyżera
Scenka rodzajowa - wchodzę do domu razem z Teżetem, wyszedł po mnie na przystanek. Z kim wita się Bonkers? Z Teżetem, bo w końcu nie było go aż 10 minut
