On nie szaleje bo on jest bardzo grzeczny i kochany chłopak ale pierdoła straszna. A to nie zmieści się w drzwi albo w furtkę, a to naleje mu się w kołnierz przy piciu, do swojej ukochanej budy się nie mieści. Buda taka miękka, z gąbki, więc jakoś w nią wlazł i się zaczął kotłować bo się obrócić nie mógł

W nocy z tym kołnierzem się pod kołdrę mi ładował. Koty przebrzydłe mu dokuczają, uderzają łapami w kołnierz.
Martuś - dostał antybiotyk bo sama ranka mikroskopowa była na spodzie stopy ale jak dałam skarpetkę to przecież trzeba było lizać wierzch łapy. Cała skarpetka mokra. Zrobiła się taka bulwa. Nie było ropy ani nic ale stan zapalny się zrobił. Dr Krzysztof lekko to naciął, obadał czy nic tam nie ma. Rudi dostał antybiotyk i przeciwbólowy. Zastrzyki znosił bardzo dzielnie. Ruduś dostawał zastrzyki a Toffi pierwszy na nagrodę czekał. Antybiotyk dość gęsty, więc już wczoraj i dzisiaj zgęstniał jakby bardziej i Rudolf się niepokoił bardziej.
Devilaga - Natka nie jest bardzo duża. Ona chyba na fotce tak potężnie wyszła
