Często czytam Twój wątek ale chyba nic jeszcze nie napisałam. Dzisiaj muszę się podzielić moim snem

Śniła mi się Dorotezka, chociaż nigdy się nie widziałyśmy na oczy.
Było tak. Idę ciemnym korytarzem, od czasu do czasu gdzieś miga światło. Korytarz jakby w piwnicy w jakimś krematorium

Nagle ktoś krzyczy, że Dorotezka oskarżona o morderstwo i jest przesłuchiwana. Zaczynam biec tym korytarzem i stają przed drzwiami zza których słychać jak jakiś facet zadaje pytania. Wchodzę do pokoju i co widzę? Na stole stoi wariograf, ma dwa kabelki podłączone do wielkiego napisu "Dorotezka" stojącego na krześle . Jeden kabelek do litery D a drugi do A. Tak oto śniła mi się Dorotezka

Nie wiem skąd taki durny sen
