niestety dziewczyny się nie dogadają, wiec puszczane są na kanapę każda na swoim kocu, przedzielonym kołdrą. Zośka parę razy i tak poszła na wycieczkę do Klary, ale dostała po pysku i się jej odechciało
kupiłam wczoraj poidło dla moich, takie piękne, półlitrowe. zadowolona byłam jak nie wiem co, że w końcu im starczy picia na dłużej, i w ogóle.
Klara za to dostała ich stare poidełko, bo nagle się okazało że potrafi pić nie tylko z miseczki

poszłam spać, dzisiaj rano wstaję zobaczyć jak dziewczynom poszło picie a tu pod poidłem wielki kopiec kreta - cała woda się wylała/przeciekła do klatki...
wymieniłam na stare, Klara dostała jakieś inne poidło co znalazłam, a te nowe leży. lubię takie poranki

i połowa drybedu do wyschnięcia.
ps jak zobaczyłam ceny karmy w zoologu to aż mi się odechciało. we Mszczonowie w miejscowym zoologu płaciłam 15 złoty za małą paczkę CN, tutaj w Kakadu sobie zaśpiewali 21 i 23 za Re-Balance.
38 złoty w Świstaku za 2,5kg a w Kakadu nawet nie wiem, bo nie było oczywiście
następnym razem biorę przez neta. i wciąż szukam sklepu, gdzie będzie Węgrowskie.