Wczoraj podjęłam się ostatniej próby zdiagnozowania Cwaniaka. Miałam sobie już dać spokój, bo po prawie 3 miesiącach mam serdecznie dosyć, ale anmitsu tak zachwalała panią doktor z Zabrza, że stwierdziłam, że to nasza ostatnia szansa. Pani doktor ma jakiś super aparat USG gdzie nawet ja jako laik widziałam bardzo wiele. Na badaniu wyszło, że Cwaniak jest zagazowany na długości całych jelit. Jest to o tyle dobijające, że on przecież je tylko karmę i siano. Do tego wyszedł piasek w pęcherzu. Natomiast przyczyna naszego głównego problemu są najpewniej znacznie poszerzone jelita. Jeśli dobrze pamiętam nazywa się to atonią jelit. Skutkiem tego bobki zatrzymują się w znacznej ilości w jelitach i fermentują. Przez miesiąc muszę Cwaniakowi robić codziennie zastrzyki pobudzające pracę jelit

Po tym czasie może jelita się trochę skurczą aczkolwiek nie ma szans na to, że wróci to kiedyś do normy. Przyczyną tego było zatrzymanie bobków u Cwaniaka, to poszerzyło mu jelita. W życiu bym nie pomyślała, że zatrzymanie może mieć tak mocne i długotrwałe skutki. Możecie się domyślić jak bardzo cieszę się z tego, że muszę mu robić zastrzyki
