Baranek i Leonek znowu razem [*]

Tutaj opowiadamy o naszych pupilach.

Moderator: pastuszek

Regulamin forum
Tematy nie odwiedzane dłużej niż 90 dni będą usuwane.
ODPOWIEDZ
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10124
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Leonek ma 3 lata

Post autor: Dzima »

Ale zleciało! Już 3 latka :prezent:
Samej smacznej zieleniny i zdrówka Leonku!
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Awatar użytkownika
Kropcia
Posty: 1171
Rejestracja: 03 mar 2015, 11:47
Miejscowość: Pruszków
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka - Leonek ma 3 lata

Post autor: Kropcia »

Val, fajnie, że się pojawiłaś :) Zdrówka i smaczności dla Leonka. A Ty jak się czujesz?
TM Karinka (4.01.17), Karmelka (2.12.18), Lukrecja (12.09.19), Pistacja (1.12.20), Pchełka (25.07.21)
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka - Leonek ma 3 lata

Post autor: Val »

Kropcia pisze:A Ty jak się czujesz?
Nieźle, choć już coraz ciężej :) Termin mam za 5 tygodni, a jeszcze sporo w domu do przygotowania. Synek pochłania większość mojej energii, a tu jeszcze dom, świnie itp.
Ostatnio przez tydzień miałam jeszcze na przechowaniu świnie rodziców, bo ci pojechali na majówkę. No, ale one są spoko. Po tamtej grudniowej sterylce Karmela wróciła do normy, choć miałam jedną dobę kryzysową (niechęć do jedzenia, zero bobków). Potem już było ok, dziewczyna się uspokoiła, bo podobno przez te hormony miała nieustanny PMS (ropa to jedno, ale miała już małe cysty na jajnikach). Karmela jest teraz dość spokojna, taka miśkowata. Utratę wagi odbiła, więc wciąż ma te swoje boczki. Za to nie ma rui, więc i Kawa szczęśliwsza. Potem Karmela jeszcze jedną akcję miała z wetem, bo ją wzdęło. Nie jakoś poważnie (dość szybko się odgazowała), ale jednak ma jakieś skłonności do tego.

I naszych chłopaków udało mi się odchudzić... przejściowo. Przejściowo, bo okazało się, że Baran i Leon są jak brzuch i cycki. Chcesz odchudzić głównie jednego, a bardziej chudnie ten, co aż tak nie powinien. Schudli obaj podobnie, ale Leon trochę więcej, a miał mniej do zrzucenia, więc się zmartwiłam, czy wszystko ok. Trochę ograniczyłam restrykcyjność diety i niestety - Baran odbił szybciej i więcej (choć i Leonek wrócił do normy). Tak więc mam do wyboru mieć grubego Barana i Leona "na granicy normy", albo Barana w normie i chudego Leona. Widać mieć dwóch normalnych prośków się nie da :P Byli w międzyczasie na wakacjach u mojej mamy (my sobie wyjechaliśmy w połowie kwietnia, żebym jeszcze mogła chodzić, a nie się turlać), więc mieli wczasy tuczące... tyle z tego całego odchudzania wychodzi...

19.04. Baranek i jego siostra Kawa skończyli 3 lata, nie było nas wtedy, bo, jak wspomniałam, wyjechaliśmy, ale z tego co wiem moja mama zadbała o imprezkę i prezent w obu klatkach. W ogóle te wczasy się chłopakom przedłużyły, bo przez dom przeszła im grypa żołądkowa (znaczy ludzie chorowali, nie świnie) i nie mieliśmy wstępu z obawy przed zarazą (przeszliśmy już w tej ciąży rotawirusa, więc drugiego razu woleliśmy uniknąć). Tylko ściółkę i matę pod drzwiami zostawiliśmy, żeby mogli posprzątać :P W rezultacie chłopaki prawie 2 tygodnie tam byli, ale im to akurat najmniej przeszkadzało. Bałam się tylko, że mama i siostra przejmą świnie przez zasiedzenie, bo tak się do nich przyzwyczaiły ;)

Czasu na fotki nadal brak. Mission impossible. Na dniach Leon idzie pod nożyczki (żeby mu upały nie zaszkodziły), to może pokażę zdjęcia przed i po ;)
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Val »

Bardzo dawno nas tu nie było...
Zaraz wyjaśnię, dlaczego, ale ponieważ to forum świńskie, a nie dzieciowe, to po kolei ;)

Niestety od jakiegoś czasu Leon chudł - było to chudnięcie bardzo powolne, prawie niezauważalne, a wizualnie już w ogóle, bo czupryna niwelowała efekt. Zastanawiam się, czy to jednorazowe zeszłoroczne schudnięcie miało coś z tym wspólnego, ale chyba nie, bo wtedy schudli obaj po zabraniu suchej karmy i po zmianie diety Leon wrócił do dawnej wagi (Baran niestety też). Niestety teraz Leoś ma guza tarczycy, który jest przyczyną tej utraty wagi. Dobra wiadomość jest taka, że ogólnie jest w dobrym stanie, guz jest operacyjny, rokowania są dobre. 18.03 mamy operację. Martwię się, ale wierzę, że będzie dobrze. Pociesza mnie, że Leon czuje się dobrze, przynajmniej na to wygląda - jest energiczny, ma apetyt i zachowuje się normalnie. Teraz dokarmiamy go karmą ratunkową, żeby trochę podtuczyć.

Baran kwalifikuje się już do sumo, waży 1400g, ale oprócz tego jest zdrowy. Nie mam pojęcia, jak go odchudzić. Najlepiej byłoby zrobić transfer tłuszczu od niego do Leona...

Co do świń rodziców:
Kawa - siostra Barana - miała przewlekłe zapalenie dróg moczowych, na szczęście już z niego wychodzi. W październiku miała też epizod z kamieniem w cewce moczowej, ale po wyciśnięciu na razie nie pojawiły się żadne nowe.

Karmelka - mama Barana i Kawy (nie było mnie dawno, to piszę objaśnienia) - miała niedawno guza w okolicy jelit. Po otwarciu na szczęście okazało się, że to stan zapalny, a nie nowotwór. Częściowo rozwiązali sprawę operacyjnie, częściowo antybiotykiem i świnia ma się już dobrze.

A mnie nie było, bo... życie. Wszystko pędzi tak szybko do przodu, że nie nadążam. 25.06.2018 urodziłam córeczkę :102: Jest absolutnie cudowna (czy jakikolwiek rodzic uważa inaczej o swoich dzieciach?), cały czas się uśmiecha. W porównaniu do synka rozwija się piorunem, od prawie 3 miesięcy pełza, od niedawna staje i zaczyna raczkować. Starszy brat przyjął ją bardzo dobrze, często do niej podchodzi, obejmuje ją i daje buziaki, mówi o niej Niunia i komentuje jej zachowania (uważam, że nieźle mu się dzięki temu rozwinęła mowa :D ). Wiadomo, czasem też ją odpycha, jak mu próbuje zabierać zabawki, no ale rodzeństwo tak ma. No i w zasadzie na jakiś czas mogłoby tak zostać - synek zaraz kończy 2,5 roku, córeczka 9 miesięcy, ale... na początku lutego okazało się, że znów jestem w ciąży. Powiedzieć, że trochę nas to zaskoczyło, to jak nic nie powiedzieć ;) Ale stało się i na początku października znów pojawi się u nas maluch. Co oznacza konieczność przeprowadzki w trybie pilnym (korzyść z tego odniosą także świnie), więc na każdy dodatkowy wydatek patrzę teraz wilkiem. Ale są rzeczy niezbędne (leczenie zębów synka, operacja Leona) i nic na to nie poradzimy. Dajemy radę, powoli ogarniamy się z tym wszystkim i mam nadzieję, że będzie dobrze.
Awatar użytkownika
Dzima
Posty: 10124
Rejestracja: 08 lip 2013, 18:30
Miejscowość: Rogoźno
Lokalizacja: Wielkopolskie
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Dzima »

Val, to można powiedzieć, że rozwijasz stado :laugh: Fajnie, że świnki skorzystają...
Pyrka
Za TM :candle: Chelsea, Żyleta, Zula, Szkatuła, Gryf, Koko, Sztanga, Misia, Chimera, Pataszon, Harpia, Furia
Val

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Val »

Dzima pisze:Val, to można powiedzieć, że rozwijasz stado :laugh: Fajnie, że świnki skorzystają...
Tak, będę mieć dzieci więcej niż świń :D
Z przeprowadzki na pewno skorzystają i ludzie, i świnie, bo teraz jest masakra. Mamy mieszkanie 46m2, zagracone i naprawdę się w nim nie mieścimy. Będziemy mieszkać pod teściami - tam jest duży dom, rozbudowany po śmierci babci, oddzielne mieszkanie na każdej kondygnacji. Na parterze mieszka stryj męża z żoną i teściową, na drugim piętrze teściowie, a pierwsze będzie dla nas. Ponad 110m2, więc spokojnie dla nas i trójki dzieci oraz dwójki świń ;) Bałam się kiedyś mieszkania z teściami, ale trochę zmieniłam podejście. Tam jest już dużo zrobione, więc głównie musimy kupić meble. Okolica piękna, blisko lasu, wreszcie wyrwiemy się z bloku, którego już szczerze nie znosimy - same plusy. No i tak jakby i tak nie mam wyboru :P A świnie będą mieć dużo miejsca do biegania, bezpieczne warunki. Do weta może ciut dalej (a zaraz kończą 4 lata, więc ma to znaczenie), ale nie koniec świata.
Żeby tylko Leon wyzdrowiał... kurczę, guz tarczycy to pechowa sprawa - sporo guzów można samemu wyczuć (regularnie macamy świnie, choćby pod kątem kaszaków), a takiego drania tylko wet wykryje.
Awatar użytkownika
Kropcia
Posty: 1171
Rejestracja: 03 mar 2015, 11:47
Miejscowość: Pruszków
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Kropcia »

O jaaaaaaa..... Faaajnie :) Gratuluję :) Chyba Cię ściągnęłam myślami do napisania, bo parę dni temu zastanawiałam się co u Ciebie :)
TM Karinka (4.01.17), Karmelka (2.12.18), Lukrecja (12.09.19), Pistacja (1.12.20), Pchełka (25.07.21)
Awatar użytkownika
Siula
Posty: 4008
Rejestracja: 26 kwie 2015, 21:21
Miejscowość: Tarnowo Podgóne
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Siula »

O kurcze, się dzieje... Gratulacje i zdrówka dla Ciebie i Leonka no i reszty rodzinki. :buzki:
Awatar użytkownika
sosnowa
Posty: 15292
Rejestracja: 19 paź 2013, 11:11
Miejscowość: Warszawa
Lokalizacja: Warszawa Saska Kępa
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: sosnowa »

:buzki:
Awatar użytkownika
Asita
Posty: 9429
Rejestracja: 18 lut 2015, 18:11
Miejscowość: Sopot
Kontakt:

Re: Przygody Baranka i Leonka

Post autor: Asita »

Normalnie rodzina wielodzietna i wielogatunkowa również :D Super :D
Moje myszaki http://www.forum.swinkimorskie.eu/viewt ... =55&t=4152
Żurek i Alfredzik na zawsze pozostaną z nami
ODPOWIEDZ

Wróć do „Nasze świnki”