Tysia

nie zrozum mnie zle ale fajnie slyszec, ze nie jestem zeschizowana. Z laczeniem sie nie poddawaj, bo Lewis byl oddany do sklepu i spedzil ponad pol roku na zapleczu bo nikt go nie chcial. Zobaczylam go za szyba ze jest do adopcji ale facet w sklepie nie chcial mi dac na rece. Nie mialam zamiaru go adoptowac ale jak widzialam ze pogryzl tego faceta a u mnie sie uspokoil i po wlozeniu do klatki zaczal piszczec to wzielam go a w domu nie mialam nawet zapasowej klatki. W domu odstawial matrixy z ninja w jednym a teraz?

nawet nie cyknal na Ryana. Wczesniej mnie tak ugryzl, ze mi palec zdretwial, innym razem polala sie krew. Jak bralam go na rece to byl taki kwik, ze sasiedzi slyszeli a teraz mi sam wchodzi na rece. Owszem podszczypuje mnie jeszcze ciut za mocno, ale to juz nie jest agresja. Za kazdym razem jak za mocno mnie uszczypnie to klade mu palec na puszczek i mowie zdecydowanie ze nie mozna. Dziala bo widze ze sie stara.
Apropo wczoraj puscilam Alfa i Angelo oboje udawali ze sie nie widza, Angelo byl spokojny ale Alf zaczal nerwowo cykac i owinelam sobie reke polarem zeby ich oddzielic. Jak juz widzialam ze Alf zaraz sie rzuci na Angelo to wlozylam reke miedzy nimi i dobrze, ze mialam reflex bo nawet przez podwojny polar mialam siny slad na palcu

Rozerwalby Angelowi mordke. Jego nie polacze z nikim a mialam cicha nadzieje. Angelo juz ma blizne na pyszczku a Diabelek nie widzi na jedno oczko. Nawet nie wiem czy kastracja by pomogla w jego przypadku.
Pour zaraz sprawdze twojego zbyszka
Edit: Puscilam dzisiaj Diabelka i Angelo. Angelo od razu dostal kopa od Diabelka (diablatko niestety za swoja upierdliwosc jest znienawidzony przez swinki ale nie cyka na nie i zero agresji w nim) a Angelo niestety od razu z zamiarem zjedzenia go wystartowal wiec go zatrzymalam, bo spanikowalam. Bede ich tak razem puszczala, kapala ale nie pozwole im sie gryzc.
Nie wiem czy dam rade jakos polaczyc jakos ta 3, bo Angelo jest zbyt agresywny a o Alfie juz nie wspomne. Boje sie ze znowu to sie moze zle skonczyc, ale byloby super gdybym dogadala jeszcze 2 swinki.
U Lewisa i Ryana jest wzgledny spokoj. Lewis totalnie sie boi Ryana i totalnie mu sie poddal. Piszczy jak Ryan sie wpartuje za dlugo w niego bo wie ze chce go dziobnac w zadek, czasami sie zdarzy odwrocic a jak sa pysk w pysk to Ryan pcha swojego puszczka pod jego brode. Nie wiem co to odznacza ale juz kilka razy to widzialam. Moze Ryan chce zeby Lewis go wymizial?
