Z Juniorem będę musiała pojechać na przegląd uzębienia, bo cosik znowu traci gramy i charakterystycznie zgrzyta przy jedzeniu. Co prawda w piątek, kiedy jechałam z Guciem do weta ten ostatni raz- wzięłam i Juniora- do osłuchania, bo wydawało mi się trochę rzęzi. Wtedy dr zagrzał mu też do zębów i skrócił jednego, ewidentnie przerośniętego. Ale to chyba jeszcze nie wszystko- będziemy musieli pojechać do naszej Pani Doktor, do Gdańska, aby obejrzała dokładnie, czy wszystko jest tam ok.
Swiń jest nadal na suchej diecie, bo jak tylko się złamię i dam żebrakowi choćby najmniejszy kawałek marchewki czy jabłka- drugiego dnia już siedzi nastroszony, ewidentnie brzuch go boli. Wzięłam się za terapię Enterofermentem- może pomoże.
Próbowałam połączyć Simona z Leszkiem- nie wypaliło niestety.
Mam zatem trzech solistów- Leszka, Simona i Juniora (który musi być sam choćby z powodu diety).
Za to trójkąt Teddy/Kubuś/Biszkopt- funkcjonuje zupełnie nieźle póki co.
Staram się wrócić do ładu po tym, co się stało, ale na razie słabo mi to wychodzi. A raczej wcale mi nie wychodzi.
Nie "komuś", tylko Pontusowi przy grzybicy przewodu pokarmowego
Pomagają, pomagają, tylko się po nich sika na ciemno, a wlaściwie ślady ciemnieją i to tak na pomarańczowo, bo mają w sobie wyciąg z jabłka.
"Człowiek jest odpowiedzialny za to, co oswoił" A. de St Exupery kontakt tylko porcella7@gmail.com
Turbulencji też pomogły, acz nie na stałe
Junior trzymaj się i nie zgrzytaj Dużej, tylko ja wspieraj swym puchem!
Reszta stada też proszę do roboty (to chłopy, więc trzeba im czasem podpowiedzieć), wdzięczyć się, pchać na ręce, przytulac się, pokazać, jak bardzo swoją Dużą kochacie!Pocieszyć ją trzeba!